O gdyńskiej restauracji Good Morning Vietnam czytałam dobre recenzje, dlatego bardzo chciałam się do niej wybrać. Uwielbiam wietnamską kuchnię, dlatego mój pobyt (niestety krótki) w Trójmieście był dobrą okazją, by przekonać się, czy to miejsce okaże się rzeczywiście na tak wysokim poziomie.
Niestety na samym początku restauracja nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Na stolikach widać było kartki z napisem "rezerwacja", dlatego nie wiadomo było, czy w ogóle jakiś jest wolny i gdzie usiąść, a obsługa, mimo znaczących spojrzeń w jej stronę niespecjalnie się spieszyła, by podejść do nowych gości i zachować się tak, jak to jest przyjęte w wielu lokalach. Do tego niekorzystnie wypada wg mnie niezbyt udany wystrój, który możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu.
Wszystko to nie jest jednak najważniejsze. Przecież to miejsce odwiedza się głównie dla jedzenia. Na początek zdecydowałam się na zupę Hanoi Pho, a koleżanka - na zupę z mlekiem kokosowym z krewetkami i bazylią. Najpierw jednak dostałyśmy napoje - napar ze świeżego imbiru z miętą i limonką oraz z pomarańczą. Pamiętam, że bardzo smakowało mi coś podobnego w Monsieur Vuong w Berlinie, ale niestety tym razem nie było tak dobre chyba z uwagi na zbyt dużą ilość imbiru, choć dało się wypić;)
Dość szybko podano wspomniane już zupy. Pho, czyli rosół z makaronem ryżowym, kurczakiem i kolendrą to coś dla mnie;) Był bardzo aromatyczny i sycący z powodu dużej ilości dodatków. Zupa na bazie mleka kokosowego również była udana. Szkoda tylko, że dobre wrażenie popsuto, podając dania główne, gdy jeszcze jadłyśmy zupy. Może ktoś wyszedł z założenia, że spring rollsy są na zimno, więc nie ma różnicy, kiedy się je poda;) Szkoda tylko, że moja smażona wołowina z makaronem ryżowym, sałatką, świeżymi ziołami, orzechami ziemnymi i sosem rybnym była już prawie zimna, choć nie jestem pewna, jaka miała być;) Dobrze chociaż, że oba dania były smaczne, choć spodziewałam się czegoś lepszego. Sajgonki z jajkiem, sałatą, makaronem ryżowym i kurczakiem podane z sosem orzechowym okazały się dość udane, choć przesolone. Z kolei moje danie smakowało świeżo, ale niestety bardzo mało wyraziście. Po spróbowaniu kilku dań ze wspomnianej knajpki Monsieur Vuong w Berlinie to wydało mi się trochę bez smaku, mimo wymienionych w nazwie mocnych składników, jak sos rybny czy orzeszki ziemne. W efekcie długo oczekiwana wizyta w Good Morning Vietnam odrobinę mnie zawiodła, ale nie twierdzę, że było tragicznie. Parę poprawek i będzie całkiem nieźle.
Jedzenie: 3,5/5
Cena/jakość: 4
Obsługa: 3
Wystrój: 2
Good Morning Vietnam
ul. Świętojańska 83 A, Gdynia
jak ja lubie takie jedzenie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na faworki:)