Olia Hercules to mieszkająca w Londynie Ukrainka, która postanowiła spopularyzować kuchnię swojego rodzinnego kraju. Niedawno wydano w Polsce jej pierwszą książkę pt. "Mamuszka", zawierającą ponad sto przepisów opatrzonych świetnymi zdjęciami, a także nostalgicznymi historiami z domu autorki.
W książce znajdziemy przepisy na zupy, pieczywo i dania mączne, warzywa i sałatki, kluski i makarony, przetwory, desery i napoje. Wśród dań, z których większość zapowiada się smakowicie, są oczywiście barszcz ukraiński czy solanka, ale również propozycje świadczące o wpływach gruzińskich, mołdawskich, azerskich i ormiańskich, jak np. placindy z serem i szczawiem, pilaw jagnięcy, roladki z bakłażanów i chutney śliwkowy. Wśród deserów intrygujące wydały mi się bezy z orzechami i makaronem. A w rozdziale "Napoje" znajduje się nawet przepis na kwas chlebowy, dla odważnych.
Według mnie pora na książkę o polskiej kuchni, która, przedstawiona w równie ciekawy i kolorowy sposób, na pewno wzbudziłaby podobne zainteresowanie za granicą. Inna sprawa, że wiele dań zawartych w "Mamuszce" też musiałoby się tam znaleźć, bo obie kuchnie są całkiem podobne (choć Olia Hercules wspomina tylko o wschodnich i południowych wpływach w kuchni ukraińskiej).
"Mamuszka"
Olia Hercules
wyd. Buchman, 60 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze!